Badanie seksualności Polek w czasie lockdownu: czego się dowiedzieliśmy
Autor: Bartek Raducha
Lockdown związany z koronawirusem zmienił nasze życie, nawyki i ogółem: postawił wiele rzeczy na głowie.
Siedzieliśmy więcej w domach, mogliśmy utrzymywać kontakt z bliskimi i znajomymi tylko na odległość (a przynajmniej powinniśmy tak robić).
I tak – wspólne spędzanie czasu sprawiło, że wiele par znacznie częściej uprawiało seks.
Bo wolny czas, bo jesteśmy razem, bo nie można wychodzić.
Ale nie zawsze tak było.
Zobacz, czego dowiedzieliśmy się o seksualności Polek i ich partnerów w czasie lockdownu.
Oraz jakie mity i obiegowe opinie udało się nam obalić.
Seks w czasie pandemii: dlaczego przeprowadziliśmy to badanie?
Kiedy wybuchła pandemia koronawirusa byliśmy w szoku.
Restrykcje, ograniczenia, siedzenie w domu – dla wielu z nas była to ogromna zmiana.
Dość szybko zaczęliśmy się zastanawiać nad tym, co lockdown zmienił w życiu seksualnym Polek i Polaków.
Sami obserwowaliśmy zmiany – u siebie i znajomych – ktoś narzekał, że musi siedzieć ze swoim partnerem w domu, dla kogoś wyzwaniem było zamknięcie z dziećmi na 50 metrach mieszkania, które nagle zrobiło się małe; inni nie mogli się spotkać ze swoimi partnerami, bo lockdown zastał ich w innych miastach lub krajach.
Lista problemów była długa.
Potem raz po raz wpadałem na artykuły, według których w grudniu miała nas czekać fala rozwodów (bo ludzie nie wytrzymają ze sobą w domach) oraz wyż demograficzny, który przebije ten z czasów stanu wojennego.
I zacząłem się zastanawiać: co faktycznie lockdown zmienia/zmienił/zmieni w życiu par?
Potem wpadłem na artykuł we „Wprost”, w którym psycholog mówił wprost o „covidowych ciążach” i kryzysach w związkach.
Efektem było badanie, które przeprowadziliśmy w sierpniu tego roku.
Odpowiedzi zbieraliśmy przez prawie miesiąc – udzieliło nam ich ponad 1000 pacjentów Dimedic.eu.
Z tego miejsca chcę powiedzieć: szczerze DZIĘKUJĘ za Twoją pomoc.
Dzięki temu badaniu dowiedzieliśmy się bardzo wiele.
A więc po kolei...
Dlaczego seks w czasie lockdownu mógł być problemem?
To chyba najczęściej powtarzany „stereotyp” odnośnie pandemii i związków: w czasie lockdownu WSZYSTKIE pary uprawiały więcej seksu.
Bo siedziały w domu razem, wieczory nadal długie, nie można iść do knajpy czy spacer, więc może… taka forma aktywności?
Muszę się przyznać: takie podejście mi też wydaje się dosyć oczywiste, jednak nie do końca tak jest.
Kiedy zacząłem analizować odpowiedzi, wyklarował się obraz, którego się nie spodziewałem.
Owszem – wiele odpowiedzi wskazywało na to, że seksu było więcej.
Jednak pojawiły się też problemy – zarówno u par mieszkających razem, jak i tych, które były oddalone od siebie.
Dla wielu kobiet w związku problemem była… nuda (22%).
Ale nie tylko – jako największy problem kobiety w związkach wskazywały również zmęczenie sytuacją (37%), problemy w pracy (28%) i brak prywatności (20%).
Pojawiały się komentarze, że dzieci za ścianą przez cały dzień nie zachęcały do częstszego uprawiania seksu.
Co mnie osobiście zaskoczyło – dla 10% kobiet problemem był brak dostępu do antykoncepcji (o tym powiem więcej za chwilę) oraz odizolowanie od partnera (15%).
Seks i związki: co ma wspólnego seks z jakością życia par?
Zastanawialiśmy się długo jak zapytać o stan związków w taki sposób, żeby nie używać frazesów typu „nooo, jak tam Twój związek – jeszcze klei?”.
Postanowiliśmy podejść do tego tematu trochę inaczej.
Jakość seksu, bliskość z partnerem czy brak negatywnych emocji do drugiej strony pokazują, co dzieje się w związku.
Na pewno więcej niż odpowiedzi na pytanie „jak oceniasz swój związek”.
Nasze przeczucia się potwierdziły: w grupie kobiet, które stwierdziły, że uprawiają więcej seksu ponad 53% zadeklarowało, że zbliżyło się do swojego partnera.
Dodatkowo – są bardziej zadowolone ze swojego życia seksualnego (27%), rzadko wyrażają niechęć do partnerów (tylko 2%).
Co ciekawe, na życie seksualne kobiet w tej grupie bardzo rzadko wpływała sytuacja zawodowa – zaledwie 17% zadeklarowało, że miały z tym kłopoty, przy czym 9% wskazało pracę jako źródło spokoju w tym trudnym (też ekonomicznie) czasie.
Zupełnie inaczej jest w przypadku par, które uprawiały mniej seksu w czasie lockdownu.
Tylko 3% kobiet zadeklarowało, że zbliżyło się do partnera, a 22% stwierdziło że pogłębiła się wzajemna niechęć.
W odpowiedziach otwartych w tej grupie pojawiały się stwierdzenia, że coś się wypaliło w czasie lockdownu.
Również praca nie pomogła tej grupie – 47% zadeklarowało, że problemy w tym obszarze wpłynęły negatywnie na ich życie seksualne.
Dodatkowo pojawiły się też problemy ze zdrowiem seksualnym (o nich za chwilę, bo to naprawdę ciekawy temat): spadek libido czy schorzenia partnerów.
Co ważne: w tej grupie bardzo często padały odpowiedzi, że pandemia pogłębiła problemy ze zdrowiem psychicznym lub wpłynęła na ich pojawienie się – strach przed koronawirusem i mnożące się znaki zapytania o to, co się stanie nie pomogły kobietom w grupie rzadziej uprawiającej seks.
Prawie 40% kobiet stwierdziło też, że sytuacja pandemiczna miała realny wpływ na spadek jakości ich życia seksualnego.
Zaskoczyło mnie to, że tylko 12% kobiet w tej grupie częściej korzystało z pornografii lub innych aktywności seksualnych, które nie angażują ich partnerów.
Czego pragną w łóżku Polki: więcej seksu, mniej seksu, inny partner, a może… trójkąty i eksperymenty?
Tu też czekało na nas sporo zaskoczeń.
Nie zakładaliśmy, że wszyscy chcą częściej uprawiać seks, ale okazało się, że… trochę tak jest.
Prawie 50% kobiet w związku, które wzięły udział w badaniu, chce uprawiać więcej seksu – jednak ta wartość zmienia się w różnych grupach.
Polki częściej uprawiające seks w czasie lockdownu chcą częściej eksperymentować w łóżku i poznawać lepiej tę sferę życia – 46% z nich z zainteresowaniem spogląda w stronę eksperymentów (przy czym wśród wszystkich ankietowanych to zainteresowanie było znacznie mniejsze – średnio 37%).
Co ciekawe, kobiety chcą dowiedzieć się więcej o seksie (15%) i rozmawiać o nim częściej z partnerem (27%).
Z kolei singielki chcą przede wszystkim więcej seksu (72% badanych!), ale są też dużo bardziej otwarte na eksperymenty (43%).
Czy pornografia i zabawki erotyczne były alternatywą?
To zależy, jednak w wynikach widoczne są pewne prawidłowości, które mnie osobiście trochę zaskoczyły.
Miałem pewne założenie, że słabe życie seksualne może przekładać się na inne formy aktywności – masturbację, używanie zabawek (wibratorów, itp.) czy korzystanie z pornografii.
Nie zauważyłem jednak takiej prawidłowości w analizie wyników; zarówno kobiety częściej uprawiające seks, jak i te mniej aktywne w czasie lockdownu, nie wybierało tej formy aktywności seksualnej częściej (odpowiednio 12% i 13% dla obu grup).
Jednak z pornografii i zabawek w czasie lockdownu częściej korzystały polskie singielki – ponad 26% wybierało tę formę aktywności dużo chętniej niż przed pandemią, a 39% z nich stwierdziła, że korzysta z tych narzędzi tyle samo co wcześniej.
Zdrowie seksualne, czyli dlaczego ta sfera życia była bardzo narażona na zmiany
Temat zdrowia seksualnego jest bardzo wrażliwy – mam tego pełną świadomość, jednak bardzo mi zależało na tym, żeby dowiedzieć się, co lockdown zrobił tej sferze życia ankietowanych i ich partnerów.
Przede wszystkim – wiele odpowiedzi otwartych dotyczyło spadku kondycji psychicznej, a przez to ochoty na seks, z powodu pandemii i złego nastroju.
Kobiety w związkach najczęściej wskazywały na spadek libido (31%) i problemy z suchością pochwy (17%).
W odpowiedziach otwartych często pojawiały się informacje, że w czasie lockdownu pojawiły się u nich problemy ze zdrowiem intymnym (infekcjami), z których leczeniem był kłopot.
Co ciekawe, problemy ze zdrowiem seksualnym częściej deklarowały kobiety uprawiające seks rzadziej: 68% z nich odczuło znaczny spadek libido.
Z kolei wiele kobiet w związkach zauważyło problemy ze zdrowiem seksualnym u swoich partnerów: przedwczesny wytrysk (7%), spadek libido (18%) czy problemy z erekcją (7%) mogły wpłynąć negatywnie na aktywność w tym obszarze.
W odpowiedziach otwartych pojawiły się też informacje, że wiele pań zauważyło u swoich partnerów znacznie opóźniony wytrysk, co może wiązać się (na przykład) z częstszą masturbacją panów (co jest oczywistym wnioskiem) lub z kondycją psychiczną (mniej oczywista, ale bardzo ważna konkluzja).
Kobiety w związkach rzadziej dopatrywały się związku między ich zdrowiem seksualnym a lockdownem: 12% odpowiedziało, że istnieje taki związek, 6% że prawdopodobnie jest jakiś związek, a 30% zakłada, że sytuacja epidemiczna mogła mieć jakiś wpływ.
Covidowe ciąże, rozwody z powodu koronawirusa?
Ten temat przez chwilę przyciągał wiele kliknięć na różnych portalach – czy po pandemii możemy się spodziewać baby-boomu lub fali rozwodów?
Z naszego badania wynika, że… niekoniecznie, ale to też nie takie oczywiste.
Więc: tylko 1% kobiet w związku, które odpowiedziały w naszej ankiecie, spodziewa się dziecka; tyle samo odpowiedziało, że planuje rozwód/rozstanie.
Niedużo.
A na pewno mniej, niż wszystkie portale zapowiadały, czy wielu osobom się wydawało.
Jednak gdyby popatrzeć na częstotliwość używania antykoncepcji w czasie seksu, to może się okazać, że wcale nie jest tak różowo i przeczucia o wyżu demograficznym mogą być w jakiś sposób uzasadnione.
72% kobiet w związkach zawsze korzystało z antykoncepcji w czasie lockdownu, ale reszta (czyli 28%) czasami zapominała lub rezygnowała, a aż 13% wprost stwierdziło, że rezygnujeze stosowania jakiejkolwiek metody antykoncepcji.
I to jest zaskakujące.
Jednak jest jedna zaskakująca informacja: 3% kobiet w związkach zaczęło romansować, a 5% zaczęło regularnie korzystać z Tindera lub innych aplikacji randkowych.
W tym samym czasie aplikacje randkowe 64% nawet nie interesują, a 28% nigdy nie próbowało z nich korzystać..
Z drugiej strony: tylko 10% kobiet romansujących planuje rozwód lub rozstanie – problemami dla nich są konflikty w związku (52% w tej grupie) i problemy ze zdrowiem seksualnym partnerów.
Dodatkowo – kobiety romansujące dużo częściej korzystają aktywnie również z aplikacji randkowych (24% w tej grupie).
Innymi słowy: pandemia i dostęp do technologii nie sprawiły, że romanse przestały kwitnąć – po prostu zmieniły formę.
Samotność singielek w czasie lockdownu
W naszym badaniu seksualności uwzględniliśmy również singielki i ich odpowiedziom chciałbym poświęcić trochę miejsca.
Prawie 50% zadeklarowało, że czuło się bardziej samotnie niż przed lockdownem, a tylko 27% zadeklarowało, że nie zauważyło zmian w swoim życiu.
Ale to wcale nie oznacza, że polskie singielki rezygnowały z prób wejścia w nowy związek.
11% z zaczęło nowy związek osobiście – w odpowiedziach otwartych pojawiły się nawet stwierdzenia, że z facetem poznanym na spacerze (gratulacje!).
Pewnym zaskoczeniem są też związki na odległość – nieco ponad 7% singielek zadeklarowało, że zaczęło taki związek.
Trzymam kciuki, żeby udało się przeprowadzić te związki bezpiecznie też w sferę osobistą!
Z drugiej strony prawie 33% singielek próbowała rozpocząć relacje w czasie lockdownu, jednak im się nie udało.
Nie przeszkadzało to samotnym kobietom w korzystaniu z aplikacji randkowych: prawie 27% zaczęła korzystać z nich aktywniej niż przed lockdownem, jednak 30% przeżyło rozczarowanie tymi narzędziami do szukania partnera (lub partnerki).
Gorszy seks przez pracę?
Tak, to było bardzo ważne pytanie dla mnie.
Dlatego przemyciłem ten temat w dwóch pytaniach – w jednym spytałem o to, czy sytuacja zawodowa była wyzwaniem jeśli chodzi o życie seksualne, a w drugim spytałem wprost: czy praca spowodowała problemy w tej sferze życia.
28% kobiet w związkach wskazało problemy w pracy jako wyzwanie w obszarze seksualności.
Z kolei 26% kobiet w związkach wprost stwierdziło, że sytuacja zawodowa wpłynęła negatywnie na ich życie seksualne – niezależnie, czy było to związane z utrzymaniem work-life balance czy tym, że zmartwienia związane z sytuacją ekonomiczną mogły odbierać ochotę na seks.
Te wartości nieznacznie się różnią w przypadku kobiet w związkach – 30% z nich zadeklarowało, że ich życie zawodowe wpłynęło negatywnie na życie seksualne.
5% kobiet w związkach i 6% singielek stwierdziła jednak, że to właśnie praca dała im stabilność w tym czasie, co przełożyło się też na ich życie seksualne, a dla 69% kobiet w związkach i 64% singielek to jak pracują nie wpłynęło na jakość ich funkcjonowania w obszarze seksu.
Ale jak z dostępem do antykoncepcji w czasie lockdownu?
Dostęp do antykoncepcji pozostaje w Polsce tematem porównywalnym do słonia w salonie: niby jest, ale nikt nie chce o nim mówić.
Lockdown uwypuklił wiele tych problemów, zwłaszcza w obliczu zamknięcia przychodni POZ.
Polki spytane o problemy z dostępem do antykoncepcji u znajomych odpowiedziały w bardzo ciekawy sposób.
Największym problemem okazał się kłopot w kontakcie z lekarzem, który do tej pory przepisywał antykoncepcję hormonalną – 27% znajomych Polek natrafiło na ten problem.
16% ankietowanych wspomniało, że ich znajomi zaczęli korzystać z usług przychodni online, a 14% – że zaczęli zamawiać antykoncepcję przez internet.
Trochę zaskakują jednak dwie inne odpowiedzi: 5% bało się iść do sklepu, a 6% zrezygnowało z antykoncepcji właśnie z powodu niskiej dostępności.
Warto przy tym wspomnieć, że aż dla 10% Polek w związkach to dostęp do antykoncepcji był największym wyzwaniem w obszarze seksualności w czasie lockdownu.
Antykoncepcja, czyli jakie metody wybierały Polki w czasie lockdownu?
To pytanie zadałem kontrolnie, jednak mam świadomość, że pacjentki naszej przychodni korzystają głównie z antykoncepcji hormonalnej, więc te dane dotyczące wybieranych metod zapobiegania ciąży mogą nie być do końca wiarygodne wskali Polski.
Ale – dają zarazem sporo ciekawych informacji na temat wyborów antykoncepcyjnych Polek w związkach i singielek.
Singielki częściej niż kobiety w związkach (74% vs 71%) wybierają antykoncepcję hormonalną (tabletki antykoncepcyjne, plastry antykoncepcyjne, krążki dopochwowe) – w dużej mierze w celu regulacji cyklu miesiączkowego oraz łagodzenia objawów PMS-u (a przy okazji – w celu zapobiegania niechcianej ciąży).
Prezerwatywy są nieznacznie popularniejsze u singielek niż kobiet w związkach (29% vs 28%).
Zaskoczyła mnie nieco wysoka popularność stosunku przerywanego u kobiet w związkach i singielek (po 9%) oraz bardzo niska popularność metod trwałych (LARC-ów) – po 2% w każdej z grup.
Bardzo ciekawe jest też to, że 21% singielek stosuje tak zwane „podwójne zabezpieczenie”, czyli antykoncepcję mechaniczną (prezerwatywę) i hormonalną.
I… to by było na tyle.
Jestem bardzo wdzięczny za wszystkie odpowiedzi.
Szczerze – DZIĘKUJĘ w imieniu całego zespołu Dimedic.
Za zaufanie, otwartość i pozytywne podejście do tematu – bardzo trudnego, a zarazem pasjonującego.
Przychodnia online Dimedic - wybierz konsultację:
Treści z działu "Wiedza o zdrowiu" z serwisu dimedic.eu mają charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny i nie mogą zastąpić kontaktu z lekarzem lub innym specjalistą. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za wykorzystanie porad i informacji zawartych w serwisie bez konsultacji ze specjalistą.