Choroba Parkinsona: przyczyny, objawy, leczenie

Dodano: 21-07-2025 | Aktualizacja: 21-07-2025
Autor: Przychodnia Dimedic
capsule Konsultacja z e-receptą internal Lek. rodzinny specialist Specjalista

Choroba Parkinsona to druga po chorobie Alzheimera najczęstsza choroba neurodegeneracyjna. Utrata neuronów dopaminergicznych prowadzi do drżenia, sztywności oraz zaburzeń poznania, utrudniając codzienne życie milionów osób na świecie. Postępy medycyny poprawiają możliwości diagnostyki i terapii.

 

Choroba Parkinsona: co to jest?

Choroba Parkinsona to powoli postępująca choroba mózgu, w której – niczym w wyczerpującej się baterii – stopniowo ubywa komórek nerwowych w tzw. istocie czarnej, małej strukturze leżącej głęboko pod korą mózgową.

Te komórki wytwarzają dopaminę, czyli „chemiczny przekaźnik” umożliwiający płynne wykonywanie ruchów, ale też podtrzymujący dobre samopoczucie, motywację i jasność myślenia. Gdy zapas dopaminy maleje, ciało zaczyna „gubić rytm”: pojawia się drżenie spoczynkowe dłoni, sztywność mięśni, spowolnienie chodu, a z czasem także cichszy głos czy drobne, pochyłe pismo.

Jednak choroba Parkinsona to znacznie więcej niż objawy ruchowe. Na długo przed pierwszym drżeniem mogą wystąpić zaparcia, utrata węchu czy zaburzenia snu REM, kiedy chory „odgrywa sny” gwałtownymi ruchami. Niektórzy odczuwają też przewlekłe zmęczenie, obniżony nastrój lub lęk.

Co ważne, początkowo mózg potrafi nadrabiać ubytek dopaminy, dlatego symptomy rozwijają się powoli i bywają mylone z oznakami starzenia. Z biegiem lat rezerwa kompensacyjna się wyczerpuje, a obraz kliniczny staje się złożony.

Dzięki nowoczesnym lekom i metodom neurochirurgicznym można dziś skutecznie kontrolować wiele dolegliwości, choć schorzenia – na razie – nie da się całkowicie wyleczyć. Im wcześniej zostanie rozpoznane, tym szybciej można wdrożyć leczenie, rehabilitację i edukację, które wspólnie pomagają zachować możliwie dobrą jakość życia.

 

Jakie są przyczyny choroby Parkinsona?

 Choć wciąż nie umiemy wskazać jednej, prostej przyczyny choroby Parkinsona, coraz więcej badań pokazuje, że jest to rezultat złożonej gry pomiędzy naszym „startowym” zestawem genów a środowiskiem, w którym żyjemy.

U niewielkiej garstki chorych – mniej niż co dziesiątego – winowajcą okazują się odziedziczone mutacje w genach takich jak SNCA, LRRK2, GBA czy PARKIN; to one sprawiają, że białka w komórkach nerwowych łatwiej się sklejają, a mechanizmy naprawcze szybciej zawodzą.

Jednak większość przypadków rozwija się pod wpływem czynników, które gromadzimy przez całe życie. Z licznych obserwacji epidemiologicznych wiemy, że na przykład wieloletnia praca w rolnictwie i kontakt z pestycydami czy rozpuszczalnikami organicznymi zwiększają ryzyko nawet kilkukrotnie, podobnie jak zamieszkiwanie w pobliżu pól uprawnych lub korzystanie z własnej studni w regionach rolniczych. Szkodliwy może być też ołów, mangan czy nadmierne wdychanie spalin. Do tego dochodzą urazy głowy – zwłaszcza te powtarzające się, typowe dla niektórych dyscyplin sportowych – oraz naturalne starzenie się mózgu: z wiekiem w neuronach narasta stres oksydacyjny, a „elektrownie komórkowe”, czyli mitochondria, pracują mniej wydajnie i produkują więcej wolnych rodników.

Coraz głośniej mówi się również o roli jelit. Przewlekły stan zapalny wywołany ubogą w błonnik dietą, antybiotykami czy stresem sprzyja dysbiozie, czyli zaburzeniu równowagi bakteryjnej. To może inicjować odkładanie się białka α-synukleiny – głównego składnika tzw. ciałek Lewy’ego – najpierw w ścianie jelita, a potem, wędrując wzdłuż nerwu błędnego, docierać aż do mózgu.

Gdy wszystkie te czynniki zbiegną się w czasie, wrażliwe neurony istoty czarnej zaczynają gromadzić nieprawidłowe białka, ich mitochondria ulegają dysfunkcji, a w końcu komórki obumierają. W efekcie poziom dopaminy spada, a pierwsze symptomy zwykle pojawiają się dopiero wtedy, gdy utracimy ponad połowę tych komórek. Dlatego prewencja – aktywność fizyczna, dieta bogata w warzywa, unikanie toksyn – oraz badania poszukujące przyszłych terapii ochronnych skupiają się na jak najwcześniejszym wychwyceniu i zablokowaniu tego lawinowego procesu.

 

Choroba Parkinsona: objawy

 Objawy, które zwiastują chorobę Parkinsona, układają się w dwa pozornie niezależne światy – ruchowy i pozaruchowy – choć oba mają wspólne źródło: niedobór dopaminy oraz degenerację innych układów chemicznych w mózgu.

Z perspektywy chorego wszystko zaczyna się od drobnych „sygnałów ciała”. Początkowo jedna ręka może delikatnie drżeć w spoczynku, jakby pacjent bezwiednie obracał monetę w palcach. Drżenie to nasila się w sytuacjach stresu, a znika podczas świadomego ruchu.

Równolegle pojawia się sztywność mięśniowa – gdy lekarz zgina łokieć lub nadgarstek, stawia on opór porcjami, przypominając pokrętło z ząbkami; stąd obrazowe określenie „koło zębatego”.

W codziennym życiu tej sztywności towarzyszy ociężałość, skrócony krok, coraz bardziej pochylona sylwetka oraz charakterystyczne, drobne, jakby pospieszne kroki – festynowanie. Wraz z bradykinezą, czyli spowolnieniem ruchów, proste czynności – zapinanie guzików, wiązanie sznurówek – wydłużają się, a pismo ulega miniaturyzacji (mikrografia).

Jednocześnie do głosu dochodzą objawy pozaruchowe, często niepokojące pacjenta bardziej niż drżenie. Zmysł węchu potrafi osłabnąć kilka lat przed diagnozą, zaparcia przybierają uporczywy charakter, a w nocy częste wstawanie do toalety (nykturia) zaburza sen. Wielu chorych skarży się na bóle mięśniowe, mrowienia czy bolesne skurcze (dystonie), które pojawiają się znienacka w spoczynku albo nad ranem.

Gwałtowne obniżenie ciśnienia po wstaniu z łóżka (hipotonia ortostatyczna) powoduje zawroty głowy, a zaburzenia fazy REM sprawiają, że chory „odgrywa” sny, uderzając czy kopiąc partnera.

Dni nie poprawia towarzysząca senność, apatia, narastający lęk i depresja, które – paradoksalnie – mogą ujawniać się szybciej niż klasyczne drżenie. W sumie te „drobiazgi” tworzą mozaikę, która pokazuje, że choroba Parkinsona wykracza daleko poza mięśnie i stawy, dotykając praktycznie każdego aspektu fizycznego i psychicznego funkcjonowania człowieka.

 

Pierwsze objawy Parkinsona

 Pierwsze sygnały choroby Parkinsona potrafią pojawić się po cichu, często na długo przed tym, zanim ręka zacznie drżeć czy chód zrobi się wolniejszy. Najbardziej charakterystyczna jest utrata węchu: nagłe „spłaszczenie” aromatów kawy, perfum czy potraw może wyprzedzać rozpoznanie nawet o dekadę, bo właśnie w opuszce węchowej zaczyna się odkładanie białka α-synukleiny.

Równie podstępne są nawracające zaparcia i wzdęcia. Choć brzmią banalnie, wynikają z tego samego procesu neurodegeneracyjnego, który obejmuje sploty nerwowe jelit i spowalnia perystaltykę, dlatego typowe „domowe” sposoby nierzadko przestają działać.

Do tego dochodzą zaburzenia snu REM: partner może zauważyć, że chory kopie, uderza lub głośno krzyczy podczas marzeń sennych, jakby odgrywał rolę w filmie akcji. Uważa się, że to sygnał, iż proces chorobowy sięga pnia mózgu – struktury odpowiedzialnej za wyłączanie mięśni w trakcie snu.

Nieoczywisty bywa również przewlekły, jednostronny ból barku, karku lub krzyża. Zwykle tłumaczymy go „złą pozycją przy komputerze” czy zmianami zwyrodnieniowymi, tymczasem może on odzwierciedlać wczesną sztywność mięśniową.

Do listy subtelnych zmian badacze dorzucają też m.in. stłumiony, cichszy głos, lekkie spłycenie mimiki, sporadyczne „zawieszenia” uwagi, a nawet niewyjaśnione stany przygnębienia czy lęku, bo dopamina wpływa też na nasz nastrój.

Problem w tym, że żaden z tych objawów sam w sobie nie każe od razu myśleć o Parkinsonie, dlatego pacjent trafia do neurologa dopiero, gdy pojawi się wyraźne drżenie lub spowolnienie ruchów. Jeśli jednak kilka z tych sygnałów współwystępuje – zwłaszcza zaburzenia węchu z zaparciami i niespokojnym snem REM – warto skonsultować się wcześniej, bo wczesna diagnostyka otwiera drzwi do szybszego leczenia, rehabilitacji i monitorowania postępów choroby.

 

Objawy psychiczne Parkinsona

 Psychiczne oblicze choroby Parkinsona często zaskakuje bardziej niż drżenie rąk, bo zaburzenia nastroju i zachowania potrafią pojawić się na długo przed pierwszym krokiem „na festynie”. Wszystko zaczyna się od niedoboru dopaminy w układzie limbicznym – części mózgu, która zarządza emocjami – ale z czasem proces chorobowy obejmuje także neurony serotoninowe, cholinergiczne i noradrenergiczne. Dlatego nawet 4 na 10 pacjentów doświadcza przewlekłego smutku, braku energii i utraty zainteresowań, czyli depresji, która bywa mylona ze „zwykłym” zniechęceniem do starzenia się.

Do tego dochodzą stany lękowe i napady paniki: gdy poziom dopaminy gwałtownie spada (tzw. okres OFF), pacjent może czuć, że „zatrzymał się” nie tylko fizycznie, lecz także psychicznie, co potęguje uczucie klaustrofobii we własnym ciele.

W młodszym wieku szczególnie groźne są zaburzenia kontroli impulsów, takie jak kompulsywne zakupy, hazard czy hiperseksualność – paradoksalnie wywołane przez leki pobudzające receptory dopaminowe, które z jednej strony poprawiają ruch, a z drugiej mogą „rozpędzić” ośrodek nagrody.

Po dekadzie trwania choroby coraz częściej pojawia się otępienie parkinsonowskie: spowolnione myślenie, zmienne skupienie uwagi, kłopoty z planowaniem i orientacją przestrzenną. Gdy dojdą halucynacje wzrokowe – niewinne cienie, przemieszczające się zwierzątka, a w zaawansowanych stadiach całe postacie – chorzy i opiekunowie zaczynają obawiać się choroby psychicznej, choć to wynik obciążenia mózgu lekami i narastającego deficytu acetylocholiny.

Kluczowe jest wówczas interdyscyplinarne wsparcie: neurolog koryguje dawki leków przeciwparkinsonowskich, psychiatra wdraża bezpieczne dla ruchu leki przeciwdepresyjne (np. SSRI) czy przeciwpsychotyczne (klozapina, pimawanseryna), psycholog prowadzi terapię poznawczo-behawioralną, a fizjoterapeuta pomaga utrzymać neuroplastyczność ćwiczeniami. Takie wielodyscyplinarne podejście sprawia, że zaburzenia psychiczne stają się kolejnym, możliwym do opanowania elementem choroby, a nie wyrokiem na jakość życia pacjenta i jego rodziny.

 

Choroba Parkinsona: rozpoznanie i diagnoza

 Diagnoza choroby Parkinsona zaczyna się od dokładnej rozmowy i badania neurologicznego, w którym lekarz z lupą obserwuje tempo oraz płynność ruchów – jeśli dostrzeże typowe spowolnienie (bradykinezę) w połączeniu z drżeniem spoczynkowym lub sztywnością mięśni, stawia wstępne rozpoznanie i jednocześnie sprawdza, czy nie pojawiają się tzw. „czerwone flagi”, czyli objawy sugerujące inne, bardziej złośliwe schorzenia (np. częste upadki już w pierwszym roku choroby, bardzo wczesna trudność w przełykaniu czy gwałtowne porażenie mięśni podczas snu).

Aby potwierdzić podejrzenie, neurolog może zlecić badanie DaTSCAN – podaje się niewielką dawkę radioznacznika, który dociera do receptorów dopaminy w mózgu; kamera SPECT pokazuje wtedy, czy transporterów jest mniej niż powinno, co odróżnia zespół parkinsonowski od nieszkodliwego drżenia samoistnego.

Wiele o mózgu mówi także rezonans magnetyczny o mocy 3 T: wprawdzie nie „widzi” samych komórek z dopaminą, ale pomaga wykluczyć udary, guzy lub zwapnienia, które mogą naśladować Parkinsona, a czasem zdradza subtelne zanikowe zmiany w istocie czarnej.

Uzupełnieniem jest przezczaszkowe USG, proste i stosunkowo tanie, które wykrywa zwiększoną echogeniczność (czyli jaśniejszy obraz) istoty czarnej – im jaśniejsza, tym większe ryzyko choroby.

Coraz odważniej wkraczają testy biologiczne: w płynie mózgowo-rdzeniowym lub nawet we krwi szuka się zmodyfikowanej, „poskręcanej” α-synukleiny, choć metoda wciąż czeka na rutynowe zastosowanie. W praktyce najprostszym „eksperymentem” pozostaje jednak kilkudniowa próba z lewodopą – jeśli pacjent wyraźnie „ożywa”, drżenie się wycisza, a ciało zyskuje lekkość, diagnoza niemal się potwierdza. Coraz częściej lekarze wspierają się też testami węchu, cyfrowymi aplikacjami mierzącymi szybkość pisania na smartfonie, a nawet zegarkami z akcelerometrem, które przez całą dobę rejestrują subtelne spowolnienia ruchu – bo im wcześniej uchwyci się chorobę, tym szybciej można rozpocząć leczenie i zahamować jej postęp.

 

Choroba Parkinsona: leczenie

Leczenie choroby Parkinsona przypomina szycie garnituru na miarę: zaczyna się od klasycznego „złotego standardu”, czyli połączenia lewodopy z karbidopą, które uzupełnia brakującą dopaminę, ale z czasem wymaga coraz częstszych dawek i może wywoływać mimowolne ruchy, tzw. dyskinezy.

Aby opóźnić ten moment, neurolog sięga po agonistów dopaminy (ropinirol w tabletkach, rotigotyna w plastrach 24 h, apomorfinę w zastrzykach „na ratunek” lub w ciągłej pompce podskórnej), a także po inhibitory MAO-B i COMT, które niczym „blokady enzymatyczne” spowalniają rozkład lewodopy, wydłużając jej działanie w ciągu dnia.

Jeśli pacjent odczuwa nagłe wyłączenia ruchowe mimo wielu tabletek, do arsenału dołącza amantadyna w syropie bądź wlewie dożylnym, a od niedawna także istradefyllina – pierwszy lek działający na receptory adenozyny, który zmniejsza czas OFF bez zwiększania dyskinez.

Kiedy jednak wachlarz tabletek i plastrów przestaje wystarczać, wkraczają terapie zaawansowane: głęboka stymulacja mózgu (DBS) działa jak „rozrusznik” dla jąder podkorowych, z kolei skupione ultradźwięki MRgFUS potrafią w jednym, bezkrwawym zabiegu wyciszyć uporczywe drżenie.

Coraz bliżej rejestracji jest całodobowa pompa skórna ND0612, która dostarcza mikrodawki lewodopy niczym „dożylna kroplówka na pasku”, a w laboratoriach dojrzewają terapie genowe i przeszczepy komórek-iPSC, mające odtworzyć naturalną produkcję dopaminy.

Co ważne, żadna z tych metod nie działa w próżni: regularna fizjoterapia, taniec, nordic walking, ćwiczenia oddechowe, trening mowy i połykania, dieta z rozłożonym w czasie białkiem oraz wsparcie psychologa tworzą tarczę, która pozwala choremu zachować samodzielność i dobre samopoczucie mimo postępu choroby.

Klasa

Przykład

Mechanizm

Główne ograniczenia

Lewodopa + karbidopa

standard/CR, żel jelitowy

uzupełnia dopaminę

dyskinezy, fluktuacje

Agoniści dopaminy

ropinirol, apomorfina, rotigotyna

stymulacja receptorów D2/D3

obrzęki, zaburzenia impulsów

Inhibitory MAO-B

rasagilina, safinamid

hamują rozkład dopaminy

bezsenność, interakcje

Inhibitory COMT

entakapon, opikapon

wydłużają czas półtrwania LD

biegunki, brązowy mocz

Amantadyna

tabl./wlew i.v.

receptory NMDA, ↑ dopaminy

obrzęk kostek, sinica

 

 

Nowe metody leczenia Parkinsona

Do tradycyjnego arsenału farmakoterapii choroby Parkinsona dołączają dziś terapie inżynieryjne i biologiczne, które jeszcze dekadę temu pozostawały w sferze eksperymentu. W lutym 2025 r. FDA zatwierdziła pierwszy system adaptacyjnej głębokiej stymulacji mózgu (aDBS); urządzenie na bieżąco analizuje sygnały elektryczne jąder podstawy i automatycznie koryguje parametry impulsu, dzięki czemu ogranicza wahania ruchowe i pozwala zmniejszyć dawki leków.

Niemal równolegle regulator dopuścił obustronne leczenie drżenia za pomocą skupionych ultradźwięków sterowanych rezonansem magnetycznym (MRgFUS), co umożliwia jednorazowy, bezinwazyjny zabieg ablacyjne.

Na etapie rejestracji znajduje się też całodobowa, podskórna infuzja lewodopy/karbidopy (ND0612); roczne obserwacje wykazały, że metoda ta wydłuża okresy ON o co najmniej dwie godziny przy dobrej tolerancji.

Równolegle rozwijane są terapie biologiczne: transfer genu AADC, zwiększający syntezę dopaminy w prążkowiu, przynosi wieloletnią poprawę ruchową, a przeszczepy neuronów dopaminergicznych pochodzących z komórek iPSC przeżyły i produkowały dopaminę w pierwszej próbie klinicznej bez działań niepożądanych.

Na horyzoncie znajdują się także potencjalnie neuroprotekcyjni agoniści GLP-1; w badaniu fazy 2 lixisenatide spowolnił progresję objawów motorycznych, co zachęca do dalszych testów tej klasy leków.

 

Długość życia z chorobą Parkinsona

Choć sama diagnoza choroba Parkinsona brzmi poważnie, statystyki pokazują, że przy współczesnym poziomie medycyny większość pacjentów może żyć niemal tak długo jak ich zdrowi rówieśnicy. Mediana przeżycia od momentu rozpoznania wynosi dziś 15–20 lat, a w przypadku osób regularnie kontrolujących ciśnienie, poziom cukru czy cholesterol oraz korzystających z nowoczesnych terapii (pompy lewodopowe, DBS) różnica wobec populacji ogólnej potrafi się skurczyć do zaledwie kilku procent.

Kluczowe jest jednak aktywne zapobieganie powikłaniom. W późniejszych stadiach największym zagrożeniem stają się zapalenia płuc – wdychanie drobinek pokarmu przy zaburzeniach połykania prowadzi do tzw. pneumonii aspiracyjnej. Dlatego już od pierwszych sygnałów dysfagii warto uczyć się ćwiczeń logopedycznych, zmieniać konsystencję posiłków i – jeśli trzeba – rozważyć założenie PEG-a, czyli przezskórnej sondy do karmienia.

Drugą grupę ryzyka stanowią powikłania sercowo-naczyniowe: niewyrównane nadciśnienie, arytmie czy miażdżyca skracają życie bardziej niż sama choroba Parkinsona, dlatego kardiolog powinien współpracować z neurologiem od początku leczenia.

Nie wolno też lekceważyć profilaktyki zakażeń – coroczne szczepienie przeciwko grypie, „przypominające” dawki przeciw pneumokokom, a u seniorów również przeciwko COVID-19 ograniczają ryzyko hospitalizacji.

Coraz więcej dowodów wskazuje, że systematyczna aktywność fizyczna (spacery nordic-walking, tai-chi, taniec) potrafi spowolnić postęp nie tylko objawów ruchowych, lecz także otępienia, co przekłada się na mniejsze ryzyko upadków i związanych z nimi złamań szyjki kości udowej.

Wreszcie, gdy choroba staje się bardzo zaawansowana, warto zawczasu zaplanować opiekę paliatywną – nie tylko łagodzenie bólu i duszności, ale też wsparcie psychologiczne dla chorego i bliskich. Dzięki tak wielokierunkowemu podejściu choroba Parkinsona coraz częściej staje się chorobą przewlekłą, z którą można żyć aktywnie i godnie przez wiele lat.

 

Niedożywienie i dieta w chorobie Parkinsona

 W miarę postępu choroby Parkinsona utrzymanie prawidłowej masy ciała staje się prawdziwym wyzwaniem. Drżenia i mimowolne ruchy spalają kalorie niczym nieplanowany trening cardio, a jednocześnie pojawia się cała lista przeszkód utrudniających jedzenie: spowolnienie ruchów dłoni, trudność w krojeniu i mieszaniu, zaburzenia połykania (dysfagia) oraz nudności po lekach. Do tego dochodzi słabszy węch i smak, które odbierają przyjemność z posiłków, a u części osób – depresja lub apatia, hamujące apetyt.

Dlatego dietę warto potraktować jak element terapii, planując ją tak samo skrupulatnie jak dawki leków. Kluczowa jest odpowiednia podaż energii: jeśli drżenie jest nasilone, jadłospis powinien dostarczać 15–20 % więcej kilokalorii niż zwykle, najlepiej w postaci węglowodanów o niskim indeksie glikemicznym (pełne ziarna, warzywa strączkowe), które stabilizują poziom cukru i nie wywołują nagłych spadków sił.

Białko trzeba rozłożyć równomiernie – duże porcje rano mogą osłabić działanie lewodopy, bo aminokwasy konkurują z nią o „bramki” do mózgu; lepiej przenieść mięso lub nabiał na obiad czy kolację, a śniadanie oprzeć na płatkach owsianych, owocach czy lekkim twarożku.

Wspieraj perystaltykę, łącząc błonnik (25–30 g/d) z odpowiednim nawodnieniem – celem jest co najmniej 1,5 l płynów dziennie, licząc wodę, zupy i herbaty ziołowe. Nie zapominaj o kwasach tłuszczowych ω-3 z tłustych ryb, siemienia lnianego i orzechów włoskich: działają przeciwzapalnie i mogą wspierać funkcje poznawcze.

Styl śródziemnomorski – oliwa z oliwek, warzywa, owoce jagodowe pełne polifenoli – pomaga redukować stres oksydacyjny w neuronach. W razie utraty masy ciała warto sięgać po wysokokaloryczne przekąski (np. smoothie z masłem orzechowym) lub gotowe preparaty odżywcze.

Regularna kontrola BMI, obwodu ramienia i poziomu albuminy u dietetyka pozwala szybko wychwycić niedożywienie; jeśli jedzenie staje się zbyt męczące, rozważa się żywienie przez PEG-J, zwłaszcza u osób korzystających z jelitowego żelu lewodopowego. Dzięki takiemu, indywidualnie dostosowanemu planowi żywieniowemu pacjent z chorobą Parkinsona może zachować siłę do ćwiczeń, lepiej tolerować leki i dłużej cieszyć się samodzielnością.

 

W ciągu ostatnich dwóch dekad zrozumieliśmy, że choroba Parkinsona to nie tylko zaburzenia ruchowe, lecz również spektrum objawów pozamotorowych wpływających na codzienne funkcjonowanie. Postęp w obrazowaniu, rozwój terapii infuzyjnych, neurochirurgicznych i genowych, a także interdyscyplinarne podejście medyczno-dietetyczne znacząco poprawiły rokowanie pacjentów. Wczesne wykrycie, personalizacja leczenia oraz aktywne włączenie chorego w proces decyzyjny pozostają fundamentem utrzymania dobrej jakości życia przez wiele lat.

 

Najczęściej zadawane pytania (FAQ) dotyczące choroby Parkinsona

Czym dokładnie jest choroba Parkinsona i czy można się nią zarazić?

Choroba Parkinsona to przewlekłe, postępujące schorzenie neurodegeneracyjne polegające na stopniowym obumieraniu neuronów produkujących dopaminę w istocie czarnej mózgu. Nie jest chorobą zakaźną – nie można jej „złapać” od innej osoby ani przenieść drogą kropelkową czy krwią.

Jakie są pierwsze, często pomijane objawy choroby Parkinsona?

Do tzw. fazy prodromalnej należą: utrata węchu, przewlekłe zaparcia, niespokojny sen REM (kopanie lub krzyki podczas snu) oraz jednostronny ból barku lub karku. Pojawiają się one nawet 5–15 lat przed klasycznym drżeniem ręki.

Czy choroba Parkinsona dotyka wyłącznie osób starszych?

Ryzyko rośnie z wiekiem, ale około 5–10 % przypadków rozpoznaje się przed 50.–55. rokiem życia (tzw. wczesny początek). U tych chorych częściej występuje podłoże genetyczne lub wieloletnia ekspozycja na pestycydy.

Jak wygląda współczesna diagnostyka choroby Parkinsona?

Podstawą jest badanie neurologiczne zgodne z kryteriami MDS. Badania dodatkowe (DaT-SPECT, MRI 3 T, przezczaszkowe USG, test lewodopowy) służą potwierdzeniu rozpoznania i wykluczeniu innych schorzeń. Biomarkery z płynu mózgowo-rdzeniowego są obiecujące, ale wciąż pozostają w fazie walidacji.

Czy istnieje lek, który zatrzyma lub cofnie chorobę Parkinsona?

Na razie nie dysponujemy terapią modyfikującą przebieg choroby. Stosowane leki uzupełniają lub wzmacniają działanie dopaminy, dzięki czemu kontrolują objawy. Intensywne badania toczą się nad lekami neuroprotekcyjnymi (np. agonisty GLP-1, terapie genowe).

Jakie nowoczesne metody leczenia choroby Parkinsona są dostępne poza tabletkami?

• Głęboka stymulacja mózgu (DBS) – wszczepiane elektrody regulują aktywność jąder podkorowych.
• Skupione ultradźwięki sterowane rezonansem (MRgFUS) – jednorazowy zabieg ablacyjny bez nacięcia skóry.
• Ciągłe pompy podskórne lub jelitowe dostarczające lewodopę.
• W badaniach: transfer genu AADC, przeszczepy komórek iPSC.

Jak długo można żyć z chorobą Parkinsona?

Mediana przeżycia wynosi ok. 15–20 lat od diagnozy, a przy dobrej kontroli chorób współistniejących i dostępie do nowoczesnych terapii długość życia coraz bardziej zbliża się do populacyjnej.

Czy aktywność fizyczna naprawdę pomaga w chorobie Parkinsona?

Tak. Regularny ruch (taniec, nordic walking, tai-chi, ćwiczenia siłowe) poprawia równowagę, elastyczność i nastrój, a także może spowolnić pogorszenie funkcji motorycznych. Zaleca się minimum 150 minut umiarkowanej aktywności tygodniowo, dostosowanej do możliwości pacjenta.

Jak dieta wpływa na objawy i skuteczność leków?

• Ograniczenie dużych porcji białka rano poprawia wchłanianie lewodopy.
• Większa kaloryczność (+15–20 %) kompensuje wydatek energetyczny związany z drżeniem.
• Błonnik i nawadnianie łagodzą zaparcia.
• Dieta śródziemnomorska oraz kwasy ω-3 mogą wspierać funkcje poznawcze i działać przeciwzapalnie.

Czy choroba Parkinsona ma podłoże dziedziczne?

W większości przypadków (> 90 %) nie dziedziczy się jej wprost. Jednakże niektóre mutacje (SNCA, LRRK2, GBA, PARKIN) zwiększają ryzyko i mogą być dziedziczone autosomalnie dominująco lub recesywnie. Konsultacja genetyczna bywa zalecana głównie u osób z wczesnym początkiem lub silnym wywiadem rodzinnym.


Przychodnia online Dimedic - wybierz konsultację:




Treści z działu "Wiedza o zdrowiu" z serwisu dimedic.eu mają charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny i nie mogą zastąpić kontaktu z lekarzem lub innym specjalistą. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za wykorzystanie porad i informacji zawartych w serwisie bez konsultacji ze specjalistą.
 

Bibliografia do artykułu

Zobacz więcej