Artretyzm: co to, przyczyny, objawy, leczenie
Autor: Przychodnia Dimedic
Każdy z nas produkuje kwas moczowy, lecz u części osób jego kryształki zmieniają stawy w mikroskopijną „kostkę lodu z kolcami”. Tak rodzi się artretyzm — metaboliczny rebus, który potrafi zamienić zwykły spacer w alarm biologiczny. Sprawdź, jak nauka rozbraja tę bombę. Oto kompendium wiedzy i porad.
Co to jest artretyzm?
Artretyzm, nazywany również dną moczanową lub – gdy dotyczy podstawy dużego palca – podagrą, to przewlekła choroba zapalna stawów, w której niczym mikroskopijne „igiełki” odkładają się kryształki moczanu sodu.
Powstają one wtedy, gdy we krwi przez dłuższy czas krąży zbyt dużo kwasu moczowego – produktu rozkładu puryn obecnych w naszej diecie (czerwone mięso, podroby, część ryb i owoców morza) oraz wytwarzanych naturalnie w organizmie. Gdy nerki nie nadążają z jego usuwaniem, kryształki zaczynają osiadać w jamie stawowej i jej okolicach, wywołując nagły, często nocny atak bólu, obrzęku i zaczerwienienia. Atak ten potrafi być tak silny, że nawet dotyk kołdry bywa nie do zniesienia. Po kilku dniach objawy zwykle ustępują, lecz – o ile nie podejmiemy leczenia i nie zmienimy stylu życia – kolejne napady stają się częstsze, obejmują nowe stawy (kolana, łokcie, nadgarstki) i prowadzą do trwałych zniekształceń oraz powstawania tzw. guzków dnawych, czyli twardych grudek pod skórą.
Nierzadko artretyzm idzie w parze z nadwagą, nadciśnieniem, cukrzycą typu 2 czy przewlekłą chorobą nerek, a niekontrolowana hiperurykemia zwiększa też ryzyko kamicy nerkowej. Dobra wiadomość jest taka, że odpowiednia dieta, unikanie alkoholu, nawodnienie organizmu oraz leki obniżające stężenie kwasu moczowego pozwalają złagodzić objawy, wydłużyć okresy wolne od napadów i zapobiec powikłaniom, dzięki czemu większość chorych może prowadzić aktywne, satysfakcjonujące życie.
Artretyzm – przyczyny
U podłoża artretyzmu leży zbyt duże stężenie kwasu moczowego we krwi, czyli tzw. hiperurykemia. Kwas ten jest naturalnym produktem rozpadu puryn, związków obecnych w wielu pokarmach i wytwarzanych również wewnątrz organizmu. Gdy nerki nie są w stanie odfiltrować nadmiaru lub gdy organizm produkuje go zbyt dużo, w płynie stawowym zaczynają krystalizować maleńkie „igiełki” moczanu sodu.
Tę sytuację lekarze dzielą na dwa zasadnicze scenariusze. Pierwotna, dziedziczna postać stanowi około 90 % przypadków: pewne wrodzone „ustawienia” naszych enzymów i białek transportowych sprawiają, że albo produkcja kwasu moczowego jest podwyższona, albo jego usuwanie przez nerki działa jak zapchany filtr. Do tej grupy zalicza się m.in. mutacje w genach takich jak URAT1 czy ABCG2 – dlatego choroba częściej dotyka kilka pokoleń jednej rodziny. Wtórna postać hiperurykemii pojawia się wtedy, gdy inna choroba lub czynnik zewnętrzny zaburza delikatną równowagę. Może to być np. białaczka (rozpad dużej liczby komórek uwalnia puryny), przewlekła niewydolność nerek, terapia onkologiczna, a nawet powszechnie stosowane leki moczopędne z grupy tiazydów czy preparaty z niacyną.
Na tym jednak lista się nie kończy, bo istnieje cały zestaw codziennych nawyków i cech, które podbijają poziom kwasu moczowego. Statystyki pokazują, że po czterdziestce ryzyko rośnie lawinowo, a mężczyźni chorują aż dwadzieścia razy częściej niż kobiety w tym samym wieku – hormonalna ochrona żeńska słabnie dopiero po menopauzie.
Dieta zasobna w puryny to główny winowajca: kawałek czerwonego steku, porcja podrobów czy talerz owoców morza dostarcza tylu puryn, że organizm „tonie” w kwasie moczowym. Fruktoza ukryta w słodzonych napojach działa podobnie, przyspieszając jego wytwarzanie. Alkohol – zwłaszcza piwo – podwójnie pogarsza sytuację: zwiększa produkcję kwasu i jednocześnie hamuje jego wydalanie przez nerki.
Nadwaga, nadciśnienie tętnicze, insulinooporność i nieprawidłowy poziom tłuszczów we krwi tworzą metaboliczny „koktajl”, który sprzyja krystalizacji w stawach. Wreszcie, jeśli w rodzinie ktoś już chorował, ryzyko wzrasta nawet czterokrotnie, co czyni regularne badania profilaktyczne i zdrowe nawyki szczególnie ważnymi dla krewnych pierwszego stopnia. Innymi słowy, choć pojedynczy czynnik może uruchomić chorobę, najczęściej mamy do czynienia z mozaiką genów, stylu życia i innych schorzeń, która przesuwa zegar biologiczny w stronę bolesnego napadu artretyzmu.
Artretyzm – objawy
Pierwszy atak artretyzmu pojawia się zazwyczaj „jak grom z jasnego nieba” – pacjent kładzie się zdrowy, a w środku nocy budzi go przeszywający ból najczęściej w stawie u podstawy dużego palca u stopy, czyli w klasycznej podagrze. Miejsce to staje się gorące, nabrzmiałe, zaczerwienione i tak wrażliwe, że nawet lekki dotyk kołdry wydaje się nie do wytrzymania.
Bywa, że zamiast palucha stan zapalny obejmuje kolano (gonagra) albo staw kciuka (chiragra), a w cięższych przypadkach także inne mniejsze stawy dłoni czy śródstopia. Oprócz bólu pacjenci często odczuwają objawy ogólnego zapalenia: gorączkę, dreszcze, rozbicie, czyli dokładnie to, co organizm sygnalizuje, gdy „walczy” z zagrożeniem. Choć taki napad zwykle ustępuje w ciągu kilku dni, artretyzm ma to do siebie, że lubi wracać – czasem po miesiącach, czasem już po tygodniach – i z każdym kolejnym epizodem atakuje coraz więcej stawów, skracając okresy bez bólu.
Jeżeli choroby nie leczy się konsekwentnie, przechodzi ona w fazę przewlekłą. W tej fazie kryształki moczanu sodu wnikają głębiej w chrząstkę stawową, prowadząc do jej stopniowego ścierania się i trwałych zniekształceń. Na skórze, zwłaszcza w małżowinach usznych, okolicy łokci lub wzdłuż ścięgna Achillesa, gromadzą się twarde, kredowo-białe guzki dnawowe zwane tophi. Ich obecność nie tylko ogranicza ruchomość stawów i pogarsza wygląd, lecz także może doprowadzić do owrzodzeń skóry czy ucisku okolicznych nerwów.
Co ważne, przewlekły stan zapalny w artretyzmie zwiększa również ryzyko kamicy nerkowej, nadciśnienia i chorób sercowo-naczyniowych. Dlatego wczesne rozpoznanie i uporczywe leczenie – obejmujące zarówno leki przeciwzapalne podczas ataków, jak i terapię obniżającą stężenie kwasu moczowego na co dzień – to klucz do uniknięcia bólu, deformacji stawów i poważniejszych powikłań.
Rozpoznanie artretyzmu
Rozpoznanie artretyzmu zaczyna się od rozmowy z lekarzem i dokładnego badania fizykalnego, bo już sam opis gwałtownego, nocnego bólu, zaczerwienienia i obrzęku jednego stawu – najczęściej palucha – bywa dla specjalisty pierwszą ważną wskazówką. Następnie oznacza się stężenie kwasu moczowego we krwi: wynik powyżej 6,8 mg/dl zwiększa prawdopodobieństwo choroby, choć warto wiedzieć, że w samym środku napadu poziom ten potrafi paradoksalnie spaść do normy, dlatego pojedyncza „dobra” wartość nie wyklucza artretyzmu.
Kluczowym krokiem diagnostycznym – uznawanym za „złoty standard” – jest nakłucie chorego stawu i pobranie kilku kropel płynu stawowego; pod mikroskopem widać w nim wtedy błyszczące, dwójłomne kryształy moczanu sodu, które zachowują się jak małe pryzmaty rozszczepiające światło. Obraz uzupełniają badania radiologiczne. Ultrasonografia, zupełnie bezbolesna i dostępna w gabinecie, pozwala dostrzec tzw. znak podwójnej krawędzi – jasną linię nakładającą się na powierzchnię chrząstki, świadczącą o odkładaniu kryształów.
Gdy choroba trwa dłużej, zdjęcie rentgenowskie ujawnia charakterystyczne „podgryzione” nadżerki z wyraźnie podminowanymi krawędziami, a najbardziej precyzyjna – choć droższa – tomografia komputerowa Dual-Energy potrafi pokolorować złogi moczanów na odrębny odcień, dzięki czemu lekarz widzi, gdzie dokładnie się zgromadziły. Połączenie tych metod – od wywiadu aż po zaawansowane obrazowanie – sprawia, że współczesna diagnostyka artretyzmu jest szybka, pewna i pozwala natychmiast zaplanować leczenie zapobiegające kolejnym bolesnym napadom.
Artretyzm – leczenie
Leczenie artretyzmu można sobie wyobrazić jako dwutorową strategię: gaszenie „pożaru” w trakcie ostrego ataku oraz systematyczne obniżanie poziomu kwasu moczowego, żeby kolejny ogień w ogóle nie wybuchł. Gdy ból zjawia się nagle, sięgamy po niesteroidowe leki przeciwzapalne – najczęściej ibuprofen lub naproksen – bo błyskawicznie zmniejszają obrzęk i łagodzą stan zapalny; aspiryna odpada, ponieważ paradoksalnie hamuje wydalanie kwasu moczowego.
Jeśli napad rozkręca się mimo wszystko, z pomocą przychodzi kolchicyna podana w ciągu pierwszych 12 godzin (niewielkie dawki są równie skuteczne, a wywołują mniej nudności), a u osób z chorymi nerkami lub wrzodami żołądka stosuje się krótki kurs glikokortykosteroidów – doustnie bądź w bezbolesnym zastrzyku prosto do stawu.
Kiedy już uda się ugasić ostrą fazę, wkracza profilaktyka oparta na zasadzie „treat-to-target”: celem jest utrzymanie stężenia kwasu moczowego poniżej 6 mg/dl przez całe życie. Najczęściej rozpoczyna się od allopurynolu w małej dawce, którą co kilka tygodni podkręca się aż do osiągnięcia celu; u osób nietolerujących tego leku równie skuteczny jest febuksostat. Gdy mimo pełnych dawek poziom kwasu wciąż przekracza normę, można dorzucić probenecyd (wspomaga wydalanie przez nerki) albo, w wyjątkowo opornych przypadkach, nowoczesną peglotykazę podawaną dożylnie, która niczym odkurzacz rozpuszcza już istniejące złogi kryształów.
Całość wspierają proste domowe środki: zimny okład na spuchnięty staw, uniesienie kończyny, lekki ruch po ustąpieniu bólu oraz fizjoterapia poprawiająca zakres ruchu. Nie wolno zapominać o diecie ubogiej w puryny, nawodnieniu i ograniczeniu alkoholu – to „trzecia noga” terapii, bez której nawet najlepsze leki mogą okazać się niewystarczające. Jeśli mimo właściwego leczenia tworzą się duże, bolesne guzki dnawowe, chirurg może je usunąć, przywracając sprawność stawu i zapobiegając owrzodzeniom skóry. Dzięki tak kompleksowemu podejściu większość pacjentów może zapomnieć o kolejnych nocnych atakach bólu i na co dzień cieszyć się pełnią aktywności.
Dieta przy artretyzmie
Dieta przy artretyzmie ma dwa zasadnicze cele – ograniczyć puryny dostarczane z pożywieniem i, jeśli to potrzebne, stopniowo zmniejszyć masę ciała, bo każda utracona porcja nadmiarowych kilogramów ułatwia nerkom usuwanie kwasu moczowego. W praktyce oznacza to, że talerz chorego powinien być zdominowany przez produkty o niskiej zawartości puryn: chude mleko, naturalny jogurt, jajka, tofu oraz rośliny strączkowe (zwłaszcza soczewicę) dostarczą bezpiecznego białka, a pełnoziarniste pieczywo, kasza jęczmienna i brązowy ryż pozwolą utrzymać stabilny poziom cukru we krwi i dłużej sycić.
Do każdego posiłku warto dorzucić garść wiśni, szpinaku, rukoli lub kawałki świeżego ogórka – te warzywa i owoce nie tylko zawierają śladowe ilości puryn, lecz także naturalne przeciwutleniacze, które niwelują stan zapalny. Jednocześnie trzeba pamiętać o „czerwonej liście”: czerwone mięso, podroby, dziczyzna czy sardynki kryją tak dużo puryn, że nawet niewielkie porcje potrafią wywołać kolejny bolesny atak; podobnie działają słodzone fruktozą napoje i, niestety, ulubione przez wielu piwo.
Aby rozcieńczyć kwas moczowy krążący w organizmie, dobrze jest wypijać minimum dwa litry wody dziennie, można też sięgnąć po zieloną herbatę lub zbożową „kawę” bez kofeiny. Warto przy tym pamiętać, że zmiana diety sama z siebie obniża stężenie kwasu moczowego średnio tylko o około 1 mg/dl, więc nie zastępuje leczenia farmakologicznego, lecz skutecznie je wspiera – trochę jak pas bezpieczeństwa, który nie zapobiegnie wypadkowi, ale znacząco zmniejszy jego konsekwencje.
Czy artretyzm jest uleczalny?
Choroby nie da się „wyleczyć” w rozumieniu całkowitego usunięcia przyczyny, ale można osiągnąć trwałą kontrolę: brak napadów, ustąpienie guzków dnawych i normalizację UA. Warunkiem jest konsekwentna terapia ULT, modyfikacja stylu życia i kontrola schorzeń współistniejących.
Artretyzm a reumatyzm
W języku potocznym „reumatyzm” to zbiorcze określenie ponad 150 chorób narządu ruchu, m.in. choroby zwyrodnieniowej stawów czy reumatoidalnego zapalenia stawów (RZS). Artretyzm odróżnia mechanizm metaboliczny i kryształowy, podczas gdy RZS jest chorobą autoimmunologiczną, a choroba zwyrodnieniowa ma charakter degeneracyjny. Kluczową różnicą diagnostyczną jest obecność hiperurykemii oraz kryształów moczanu sodu w płynie stawowym – marker nieobecny w RZS czy chorobie zwyrodnieniowej.
Artretyzm jest chorobą przewlekłą, ale dzięki współczesnym lekom, monitorowaniu stężenia kwasu moczowego oraz odpowiedniej diecie i ograniczeniu alkoholu, większość pacjentów może żyć bez bolesnych napadów, zachowując pełną sprawność. Kluczem pozostaje wczesne rozpoznanie, edukacja chorego i długofalowa współpraca z lekarzem reumatologiem.
Najczęstsze pytania (FAQ) dotyczące artretyzmu
1. Czy artretyzm i dna moczanowa to to samo?
Tak. „Artretyzm”, „dna moczanowa” i „podagra” – to różne nazwy tej samej choroby. „Podagra” opisuje napad bólu w stawie palucha, ale mechanizm (odkładanie kryształków moczanu sodu) pozostaje identyczny.
2. Skąd bierze się nadmiar kwasu moczowego we krwi?
Najczęściej z dwóch powodów: organizm produkuje go za dużo (uwarunkowania genetyczne, bogatopurynowa dieta) lub nerki zbyt wolno go wydalają. Często nakładają się też leki (np. tiazydy), otyłość, nadciśnienie czy insulinooporność.
3. Czy da się całkowicie wyleczyć artretyzm?
Przyczyny genetycznej skłonności nie usuniemy, ale współczesne leczenie potrafi „uśpić” chorobę. Utrzymując kwas moczowy < 6 mg/dl, można przez lata nie mieć napadów i zapobiec uszkodzeniu stawów.
4. Jak szybko przerwać ostry atak?
Najważniejsze jest szybkie (najlepiej w ciągu 24 h) przyjęcie leku przeciwzapalnego – najczęściej ibuprofenu, naproksenu lub kolchicyny. Gdy te opcje są przeciwwskazane, lekarz zleca krótki kurs glikokortykosteroidów.
5. Czy dieta naprawdę ma znaczenie?
Tak, choć sama obniża kwas moczowy średnio o 1 mg/dl. Ograniczenie puryn (czerwone mięso, podroby, sardynki, piwo), zwiększenie wody > 2 l/d i ewentualna redukcja masy ciała wyraźnie zmniejszają ryzyko kolejnych napadów.
6. Czy wolno pić alkohol?
Najbardziej niekorzystne jest piwo, bo zawiera puryny i etanol, który hamuje wydalanie kwasu moczowego. Sporadyczna lampka wytrawnego wina podnosi ryzyko znacznie mniej, ale najlepiej unikać alkoholu w fazie aktywnej choroby.
7. Jak często badać kwas moczowy?
Na początku terapii co 2–4 tygodnie, aż do stabilizacji < 6 mg/dl (u osób z guzkami dnawymi < 5 mg/dl). Później wystarczy kontrola raz na 3–6 miesięcy.
8. Czy mogę uprawiać sport?
Tak, ale z głową. Unikaj przeciążania chorego stawu podczas ostrego napadu. Po ustąpieniu bólu wskazane są spacery, pływanie i jazda na rowerze stacjonarnym – poprawiają metabolizm i pomagają w utracie masy ciała.
9. Czy suplementy (np. witamina C, wiśnie) działają?
Witamina C w dawce 500 mg dziennie może nieznacznie obniżyć kwas moczowy, a wyciąg z wiśni zmniejsza częstość napadów u części osób. To jednak dodatki, które nie zastąpią leków obniżających kwas moczowy.
10. Czy aspiryna jest bezpieczna przy artretyzmie?
Małe dawki (75–150 mg) stosowane kardiologicznie zwykle nie wywołują napadów. Wysokie dawki (> 2 g) skracają wydalanie kwasu moczowego – dlatego do zwalczania bólu przy dnie moczanowej wybiera się inne NLPZ.
11. Kiedy rozważa się operacyjne usunięcie guzków dnawych (tophi)?
Gdy powodują ograniczenie ruchu, ucisk nerwów, owrzodzenia skóry lub przeszkadzają estetycznie, ortopeda może je usunąć chirurgicznie. Sama operacja nie leczy jednak przyczyny – nadal trzeba trzymać kwas moczowy w ryzach.
12. Czy artretyzm zwiększa ryzyko innych chorób?
Tak. Przewlekła hiperurykemia i stan zapalny korelują z wyższym ryzykiem kamicy nerkowej, nadciśnienia i chorób sercowo-naczyniowych. Skuteczne leczenie dny moczanowej równocześnie zmniejsza te zagrożenia.
Przychodnia online Dimedic - wybierz konsultację:
Treści z działu "Wiedza o zdrowiu" z serwisu dimedic.eu mają charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny i nie mogą zastąpić kontaktu z lekarzem lub innym specjalistą. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za wykorzystanie porad i informacji zawartych w serwisie bez konsultacji ze specjalistą.
Bibliografia do artykułu
- Theodosakis, Artretyzm â nowe sposoby leczenia, KDC, Warszawa
- Pilarski Å., BogdaÅski P., Pupek-Musialik D., Dna moczanowa â antyczna choroba wciÄ Å¼ problematyczna w XXI wieku. Forum ZaburzeÅ Metabolicznych