Listerioza: objawy, leczenie, co to za choroba
Autor: Przychodnia Dimedic
Listerioza to podstępna choroba bakteryjna, która rozwija się w produktach przechowywanych w lodówce i szczególnie zagraża kobietom w ciąży oraz osobom z osłabioną odpornością. Dowiedz się, jak rozpoznać objawy, leczyć zakażenie i skutecznie mu zapobiegać, aby chronić siebie i bliskich.
Co to jest listerioza?
Listerioza to choroba zakaźna przenoszona ze zwierząt na ludzi, która od lat pozostaje w centrum zainteresowania epidemiologów, ponieważ bakteria ją wywołująca – Listeria monocytogenes – ma kilka niezwykłych cech sprzyjających szerzeniu się zakażeń.
Po pierwsze, potrafi ona przetrwać i rozmnażać się w warunkach, które dla większości drobnoustrojów są zabójcze: potrafi „żyć” w temperaturze głębokiego chłodu lodówki, ale równie dobrze radzi sobie w upalny dzień na pastwisku czy na taśmie produkcyjnej w zakładzie spożywczym.
Po drugie, jest wszechobecna – można ją znaleźć w glebie, wodzie, sianie dla krów, jelitach drobiu, a nawet na surowych warzywach i w niepasteryzowanym mleku. Kiedy człowiek zje zakażoną żywność, bakteria przedostaje się do jelit, a stamtąd – jeśli układ odporności nie zareaguje wystarczająco szybko – do krwi i narządów, takich jak mózg czy łożysko.
Większość zdrowych dorosłych przechodzi zakażenie niemal bezobjawowo, często utożsamiając je z „zwykłą niestrawnością”. Problem zaczyna się u osób o słabszej odporności: noworodków, osób starszych, pacjentów onkologicznych i oczywiście kobiet w ciąży. U nich infekcja może przybrać dramatyczny obrót, prowadząc do sepsy, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, a w ciąży – do poronienia lub przedwczesnego porodu.
Właśnie dlatego listeriozę uważa się za jedną z najniebezpieczniejszych chorób przenoszonych drogą pokarmową mimo jej stosunkowo rzadkiego występowania – mały mikrob kryjący się w lodowce potrafi wywołać konsekwencje niewspółmiernie poważne do swojej wielkości.
Listerioza: objawy choroby
Okres wylęgania listeriozy jest wyjątkowo szeroki – od zaledwie trzech dni aż po dwa miesiące – co utrudnia powiązanie pierwszych dolegliwości z konkretnym produktem spożywczym czy sytuacją.
Zakażenie może przybrać łagodną postać nieinwazyjną, przypominającą klasyczne zatrucie pokarmowe: gorączka skacze powyżej 38 °C, pojawiają się bóle mięśni, nudności, wodnista biegunka i skurczowe kłucie w dole brzucha. U zdrowych dorosłych te objawy mijają zwykle po jednej–dwóch dobach i często są bagatelizowane jako „grypa żołądkowa”.
Problem zaczyna się, gdy bakteria przedostaje się przez ścianę jelita do krwi. Wtedy rozwija się postać inwazyjna, która może zaatakować układ nerwowy i wywołać pełnoobjawowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych: uporczywa, niestepująca gorączka, silne bóle głowy, sztywność karku, światłowstręt, a w ciężkich przypadkach splątanie, drgawki czy nawet porażenia nerwów czaszkowych. Jednocześnie u chorego mogą wystąpić objawy sepsy, takie jak przyspieszone tętno, gwałtowny spadek ciśnienia czy rozsiane wykrzepianie wewnątrznaczyniowe, które prowadzą do niewydolności wielonarządowej.
Statystyki są bezlitosne: przy inwazyjnej listeriozie śmiertelność dochodzi do 30 %, zwłaszcza u noworodków, seniorów, kobiet w ciąży i osób z obniżoną odpornością. Dlatego każda utrzymująca się gorączka połączona z biegunką lub objawami neurologicznymi, szczególnie u wspomnianych grup ryzyka, powinna skłonić do niezwłocznej konsultacji lekarskiej – wczesne zastosowanie odpowiedniego antybiotyku znacząco poprawia rokowanie.
Listerioza w ciąży
Listerioza w ciąży budzi tak duży niepokój dlatego, że ciąża z natury „przełącza” układ odpornościowy kobiety na tryb bardziej tolerancyjny – organizm musi przecież zaakceptować rozwijające się w nim genetycznie odmienne dziecko. Niższa aktywność odporności komórkowej sprawia jednak, że listeria monocytogenes ma ułatwione zadanie: po przedostaniu się z przewodu pokarmowego do krwi potrafi szybko skolonizować łożysko, a następnie przedostać się do płynu owodniowego i tkanek płodu.
Skutkiem może być zapalenie błon płodowych podobne do „przewlekłej infekcji worka owodniowego”, które stopniowo ogranicza dopływ tlenu i składników odżywczych. W praktyce oznacza to ryzyko poronienia, przedwczesnego pęknięcia błon i porodu przedwczesnego, a nawet martwego urodzenia – statystyki mówią, że co piąta ciąża, w której doszło do zaawansowanego zakażenia, kończy się tragicznie. Dzieci, które przeżyją, rodzą się często w ciężkim stanie, z posocznicą, niewydolnością oddechową i zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, dlatego wymagają natychmiastowej terapii na oddziale intensywnej opieki neonatologicznej.
Co gorsza, listerioza w ciąży bywa podstępnie skąpoobjawowa – przyszła mama może odczuwać jedynie łagodne osłabienie, stan podgorączkowy czy dyskretne bóle mięśni, które łatwo „zrzucić” na zmęczenie lub infekcję wirusową.
Właśnie z tego powodu wytyczne CDC zalecają, aby każda ciężarna z gorączką niejasnego pochodzenia była jak najszybciej zbadana i – jeśli w morfologii krwi stwierdzi się Gram-dodatnią bakteriemię – objęta natychmiastowym leczeniem ampicyliną, często w skojarzeniu z gentamycyną.
Najlepszą bronią jest jednak profilaktyka: unikanie serów z niepasteryzowanego mleka, surowych wędlin, gotowych dań przechowywanych w lodówce dłużej niż dwa dni oraz dokładne mycie rąk i desek do krojenia po kontakcie z surowym mięsem czy warzywami. Świadome wybory żywieniowe i czujność na nietypowe objawy mogą w dużej mierze zapobiec dramatycznym skutkom, jakie niesie ze sobą listerioza w ciąży.
Warto wiedzieć: Przestrzeganie dietetycznych zaleceń (unikanie serów z mleka niepasteryzowanego, gotowych dań z lodówki czy surowych kiełków) zmniejsza ryzyko zachorowania na listeriozę w ciąży o ponad 80 %.
Listerioza: w jaki sposób można się zarazić?
Do zakażenia listeriozą dochodzi najczęściej wtedy, gdy wraz z posiłkiem połkniemy niewidoczne gołym okiem bakterie obecne w żywności lub na kuchennych akcesoriach. Największym zagrożeniem są produkty, które nie przeszły pasteryzacji ani dokładnej obróbki cieplnej, bo to właśnie wysoka temperatura skutecznie unieszkodliwia listerię. Dlatego miękkie sery pleśniowe, mleko prosto od krowy, wędzone ryby „na zimno” czy kanapkowe wędliny typu ready-to-eat, które zalegają w lodówce dłużej niż dwa–trzy dni, mogą stać się prawdziwą „wylęgarnią” drobnoustrojów – zwłaszcza że bakteria ta potrafi się rozmnażać nawet w temperaturze 4 °C.
Niebezpieczeństwo kryje się także w surowych warzywach i owocach: jeśli nie zostały starannie umyte pod bieżącą wodą, ziemia i pyłki pozostające w zagłębieniach skórki mogą zawierać listerię pochodzącą z gleby lub nawozów naturalnych.
Kolejny słaby punkt to krzyżowe zanieczyszczenie w kuchni – używanie tego samego noża czy deski do krojenia surowego mięsa, a następnie pieczywa lub sałaty bez wcześniejszego umycia sprzętu sprawia, że bakterie „wędrują” na gotową do spożycia kanapkę.
Choć zdecydowanie rzadziej, źródłem zakażenia bywają również aerozole w pomieszczeniach hodowlanych (np. podczas porodu zwierząt gospodarskich) lub laboratoriach mikrobiologicznych, gdzie pracownicy mają kontakt z wysokimi stężeniami patogenu.
Warto pamiętać, że osoba, która przeszła zakażenie, może jeszcze przez kilka tygodni wydalać bakterie z kałem, zanieczyszczając toaletę czy powierzchnie łazienkowe – stąd tak istotne jest rygorystyczne mycie rąk po skorzystaniu z WC i przed przygotowywaniem posiłków.
Krótko mówiąc, im staranniej myjemy produkty, gotujemy lub podgrzewamy potrawy i dbamy o higienę w kuchni, tym skuteczniej odcinamy Listerii drogę do naszego organizmu.
Jak powstaje zakażenie listeriozą?
Gdy połkniemy pokarm skażony listerią, bakteria ląduje w jelicie i – niczym turysta szukający hotelu – szuka miejsca, do którego mogłaby się przyczepić. Pomaga jej w tym specjalne „białkowe haczyko-klamki” zwane internaliną A, dzięki którym przytwierdza się do komórek wyściełających nasze jelito.
Kiedy już ma pewne oparcie, wślizguje się do wnętrza komórek – tu rozpoczyna się prawdziwy pokaz sprytu. Zamiast czekać, aż układ odpornościowy ją zauważy, listeria błyskawicznie „podbiera” z naszych komórek elementy szkieletu białkowego (aktynę) i buduje z nich coś w rodzaju odrzutowego ogonka, który działa jak silnik rakietowy.
Tak napędzana przeskakuje z komórki do komórki, nie wystawiając się na widok przeciwciał krążących we krwi. Jeżeli w tym czasie strażnicy odporności – makrofagi – nie zdołają jej zniszczyć, bakteria przedostaje się do naczyń krwionośnych.
Stamtąd droga prowadzi już prosto do mózgu, gdzie może wywołać zapalenie opon, albo do łożyska ciężarnej kobiety, zagrażając rozwijającemu się dziecku.
Ta umiejętność „podróżowania w ukryciu” tłumaczy, dlaczego listerioza potrafi przybrać ciężką, septyczną postać i dlaczego tak ważne jest szybkie rozpoznanie choroby, zanim bakteria dotrze do newralgicznych narządów.
Listerioza: przebieg zakażenia
Zakażenie Listeria monocytogenes rozwija się etapami, przypominając coraz bardziej zaawansowaną „wyprawę” bakterii po organizmie.
Najpierw mamy fazę jelitową, która trwa zwykle od kilku godzin do dwóch dni po spożyciu skażonego pokarmu. To moment, w którym drobnoustroje osiedlają się w jelicie – część chorych odczuje wówczas ból brzucha, nudności lub wodnistą biegunkę, ale równie często objawów nie ma wcale, dlatego listerioza może łatwo umknąć uwadze.
Jeśli układ odpornościowy nie zatrzyma bakterii na tym etapie, wkracza ona do krwiobiegu i zaczyna się faza bakteriemiczna. Zazwyczaj między 2. a 14. dniem pojawia się nagła gorączka, dreszcze, bóle mięśni i ogólne rozbicie przypominające grypę; badania krwi wykazują wtedy podwyższoną liczbę białych krwinek, zwłaszcza neutrofili.
W ciągu kolejnych dni może rozwinąć się najgroźniejszy etap – faza narządowa. Tu bakteria wybiera wrażliwe miejsca, jak mózg i opony mózgowo-rdzeniowe, wątroba, śledziona czy – u pacjentów z protezowanymi zastawkami – serce. Skutkiem są zapalenie opon, ropnie narządów miąższowych, zapalenie wsierdzia albo kości; objawy bywają dramatyczne, a leczenie wymaga intensywnej antybiotykoterapii i często hospitalizacji.
Gdy infekcję uda się opanować, następuje okres rekonwalescencji, trwający cztery do sześciu tygodni. Choć chory czuje się coraz lepiej, w jego jelitach mogą jeszcze bytować bakterie, dlatego ważne jest zachowanie higieny, by nie zakazić domowników. U osób o osłabionej odporności zdarzają się nawroty, co podkreśla konieczność pełnej, nieprzerywanej terapii i regularnych kontroli lekarskich.
Dzięki zrozumieniu tego „scenariusza choroby” łatwiej zorientować się, kiedy banalny ból brzucha może oznaczać coś poważniejszego i kiedy należy jak najszybciej zgłosić się do lekarza.
Rozpoznanie i diagnoza listeriozy
Aby potwierdzić, że za dolegliwości odpowiada właśnie listerioza, lekarze sięgają przede wszystkim po posiew krwi – badanie polegające na „wyhodowaniu” bakterii z pobranej próbki. W cięższej, inwazyjnej postaci choroby wynik jest dodatni u ponad 9 na 10 pacjentów, co czyni tę metodę „złotym standardem” diagnostyki.
Jeśli chory skarży się na silne bóle głowy, sztywność karku lub inne objawy sugerujące zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, konieczne jest nakłucie lędźwiowe i analiza płynu mózgowo-rdzeniowego. Specjaliści zwracają uwagę na podwyższone stężenie białka i zwiększoną liczbę białych krwinek (głównie neutrofili), a równolegle wykonują hodowlę oraz szybki test PCR, który potrafi wykryć materiał genetyczny Listerii nawet wtedy, gdy antybiotykoterapia już trwa.
U kobiet ciężarnych z gorączką nieznanego pochodzenia pobiera się dodatkowo wymaz z pochwy lub próbkę płynu owodniowego – pozwala to ocenić, czy patogen nie dostał się do łożyska. Gdy badania mikrobiologiczne potwierdzą obecność drobnoustroju, lekarz zleca obrazowanie – tomografię lub rezonans magnetyczny – aby sprawdzić, czy nie powstały ropnie w mózgu czy innych narządach.
Jednocześnie należy wykluczyć inne choroby o podobnym przebiegu, takie jak pneumokokowe zapalenie opon, sepsa meningokokowa czy infekcje wirusowe. Szybkie i trafne rozpoznanie jest kluczowe, bo im wcześniej pacjent otrzyma celowaną antybiotykoterapię, tym większa szansa na pełne wyleczenie bez powikłań.
Listerioza: leczenie
Skuteczne leczenie listeriozy opiera się przede wszystkim na szybkim podaniu antybiotyku, który potrafi dosłownie „rozpuścić” ścianę komórkową bakterii. Z tego powodu w praktyce klinicznej króluje ampicylina – lek o szerokim spektrum, który w wysokich dawkach (zwykle 2 g dożylnie co cztery–sześć godzin) osiąga stężenie wystarczające, by przeniknąć nie tylko do krwi, lecz także przez barierę krew–mózg i łożysko.
U dorosłych oraz noworodków z ciężkim przebiegiem choroby dodaje się gentamycynę w małej, ale regularnej dawce (co osiem godzin), ponieważ oba antybiotyki działają wtedy „w duecie” – ampicylina uszkadza ścianę Listerii, a gentamycyna wnika do środka i niszczy mechanizmy produkcji białek. Trzeba jednak pilnie monitorować pracę nerek, bo gentamycyna, choć skuteczna, bywa nefrotoksyczna; gdy tylko posiewy krwi staną się ujemne, zwykle można ją odstawić.
Pacjenci uczuleni na penicyliny nie są pozostawieni bez wyjścia – tutaj z pomocą przychodzi kotrimoksazol (trimetoprim z sulfametoksazolem) lub w cięższych infekcjach ośrodkowego układu nerwowego meropenem.
W przypadku kobiet w ciąży z zakażeniem stosujemy wyłącznie ampicylinę (czasem wspartą doustną erytromycyną), bo aminoglikozydy mogą uszkadzać słuch u dziecka. Leczenie trwa długo – od dwóch tygodni przy sepsie do trzech–czterech przy zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych – aby mieć pewność, że żadna „ukryta” bakteria nie przetrwa w śledzionie, węzłach czy kościach.
Poza antybiotykami chorzy z uogólnioną infekcją wymagają zazwyczaj intensywnej terapii: podawania płynów, leków podnoszących ciśnienie krwi i, w razie ropni mózgu czy wątroby, nawet interwencji neuro- lub chirurga. Dobra wiadomość jest taka, że przy szybkim rozpoznaniu i konsekwentnym leczeniu szanse na wyleczenie są wysokie – kluczem jest jednak, by nie zwlekać z pierwszą dawką leku, nawet jeśli ostateczny wynik posiewu będzie dostępny dopiero za kilkadziesiąt godzin.
Grupa pacjentów |
Antybiotyk I rzutu |
Droga i dawka przykładowa |
Alternatywa przy alergii |
Zalecany czas |
Dorośli immunokompetentni (posocznica) |
ampicylina + gentamycyna |
2 g i.v./4 h + 1 mg/kg i.v./8 h |
kotrimoksazol i.v. |
2–3 tyg. |
Zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych |
ampicylina + gentamycyna |
jak wyżej |
meropenem i.v. |
3 tyg. |
Kobiety w ciąży (listerioza w ciąży) |
ampicylina (bez amikacyny) |
2 g i.v./6 h |
eritromycyna p.o. |
≥ 14 dni |
Noworodki |
ampicylina + gentamycyna |
150 mg/kg/d i.v. + 5 mg/kg/d i.v. |
kotrimoksazol |
14–21 dni |
Profilaktyka, czyli jak uniknąć zakażenia listeriozą?
Najlepszą tarczą przeciwko listeriozie jest codzienna, konsekwentna dbałość o to, co i w jaki sposób ląduje w naszej lodówce, talerzu oraz… na desce do krojenia.
Po pierwsze, zwróć uwagę na temperaturę przechowywania: bakterię hamuje chłód poniżej 4 °C, dlatego warto raz w tygodniu sprawdzić termostat i oczyścić uszczelki drzwi, by zimno nie „uciekało”. Zamrażarka niech pozostaje przy –18 °C – niższa temperatura zatrzymuje namnażanie drobnoustrojów nawet w surowym mięsie czy owocach morza.
Po drugie, mycie rąk i sprzętów to absolutna podstawa. Po obróbce surowego mięsa zawsze dokładnie umyj dłonie ciepłą wodą z mydłem przez co najmniej 20 s, a deski i noże potraktuj gorącą wodą z detergentem lub wrzątkiem. Jeśli to możliwe, używaj osobnych desek – jednej do mięsa, drugiej do warzyw i pieczywa.
Po trzecie, pasteryzacja to sprzymierzeniec: wybieraj mleko, sery i jogurty z wyraźnym oznaczeniem „pasteryzowane”, a w restauracji pytaj o pochodzenie produktów.
Po czwarte, gorąc zabija Listerię – wszystkie dania gotowe, wędliny na zimno czy parówki warto podgrzać do minimum 74 °C (to temperatura, przy której woda zaczyna „mocno parować”, a mięso robi się wyraźnie gorące w środku).
No i wreszcie czas przechowywania: otwarte sałatki, hummus czy plasterkowane wędliny trzymaj w lodówce maksymalnie 48 godzin, opisując na opakowaniu datę otwarcia. Dodatkowo raz na miesiąc przetrzyj półki lodówki roztworem wody z octem lub specjalnym środkiem dezynfekującym – to prosty sposób, by usunąć niewidzialną „kratę startową” dla bakterii. Te kilka nawyków zajmuje mniej czasu, niż myślisz, a potrafi skutecznie odciąć Listerii drogę do naszej kuchni i zdrowia.
Szczególne wskazówki dla kobiet ciężarnych:
Listerioza w ciąży to realne zagrożenie, dlatego:
- Unikaj serów miękkich typu feta, camembert i rokpol, jeżeli na etykiecie brak słowa „pasteryzowane”,
- Nie pij surowych soków z kiosków ulicznych,
- Nie jedz wędlin na zimno – przed spożyciem podgrzej je do pełnej „pary” pary wodnej,
- Sprawdzaj komunikaty GIS o wycofaniach partii żywności; w 2024 r. dotyczyły one m.in. partii lodów i pakowanej rukoli.
Choć listerioza należy do chorób rzadkich, jej inwazyjna postać cechuje się wysoką śmiertelnością – porównywalną z posocznicą pneumokokową. Kluczowe znaczenie mają: szybką diagnostyka, celowana antybiotykoterapia oraz skrupulatna profilaktyka żywieniowa, szczególnie w grupach ryzyka. Regularne monitorowanie informacji sanepidu i świadome wybory konsumenckie pozwalają zminimalizować ryzyko zachorowania, a tym samym – dramatycznych konsekwencji, jakie listerioza w ciąży może nieść dla matki i dziecka.
Najczęściej zadawane pytania (FAQ) o listeriozie
Czym dokładnie jest listerioza?
Listerioza to choroba zakaźna wywoływana przez bakterię Listeria monocytogenes, która potrafi namnażać się nawet w temperaturze lodówki. Zakażamy się głównie poprzez jedzenie skażonej żywności (np. niepasteryzowanych serów, długo przechowywanych wędlin czy niedomytych warzyw).
Jakie objawy powinny zwrócić moją uwagę?
U większości zdrowych dorosłych pojawia się gorączka, ból mięśni, nudności i biegunka, trwające zwykle 1–3 dni. Jeśli bakteria przedostanie się do krwi, mogą wystąpić silne bóle głowy, sztywność karku, zaburzenia świadomości lub objawy sepsy (nagły spadek ciśnienia, tachykardia).
Dlaczego listerioza w ciąży jest tak niebezpieczna?
W ciąży układ odpornościowy działa słabiej, a Listeria łatwo przechodzi przez łożysko. Może to doprowadzić do zapalenia błon płodowych, poronienia, przedwczesnego porodu lub sepsy u noworodka. Dlatego każda ciężarna z gorączką niejasnego pochodzenia powinna jak najszybciej skonsultować się z lekarzem.
Czy mogę zarazić listeriozą członków rodziny?
Choroba rzadko przenosi się bezpośrednio z człowieka na człowieka (wyjątkiem jest matka → dziecko w ciąży lub przy porodzie). Jednak osoba z listeriozą może wydalać bakterie z kałem nawet przez kilka tygodni, dlatego ważne jest dokładne mycie rąk po toalecie i regularna dezynfekcja powierzchni łazienkowych.
Jak rozpoznaje się listeriozę?
„Złotym standardem” jest posiew krwi; w inwazyjnych przypadkach dodatni wynik występuje u ponad 90 % chorych. Przy podejrzeniu zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych bada się płyn mózgowo-rdzeniowy, a u ciężarnych pobiera się dodatkowo wymaz z pochwy lub płyn owodniowy. Badania obrazowe (TK, MR) pomagają wykluczyć ropnie w mózgu lub wątrobie.
Jak wygląda leczenie listeriozy?
Podstawą jest wczesne podanie ampicyliny (dożylnie), często łączonej z gentamycyną. Terapia trwa od 14 do 21 dni, a przy zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych – nawet dłużej. W cięższych przypadkach konieczna jest intensywna terapia sepsy oraz, gdy tworzą się ropnie, leczenie chirurgiczne.
Kto jest najbardziej narażony na ciężki przebieg listeriozy?
Noworodki, kobiety w ciąży, osoby po 65. r.ż. oraz pacjenci z osłabioną odpornością (np. po przeszczepach, w trakcie chemioterapii, z cukrzycą lub marskością wątroby). U nich listerioza częściej przybiera formę inwazyjną i wymaga hospitalizacji.
Jak mogę zmniejszyć ryzyko zakażenia listeriozą w codziennym życiu?
- Trzymaj lodówkę w temperaturze ≤ 4 °C i czyść ją raz w miesiącu roztworem wody z octem.
- Wybieraj mleko i sery wyłącznie z pasteryzowanego mleka.
- Podgrzewaj dania gotowe, wędliny czy parówki do ≥ 74 °C.
- Myj dokładnie warzywa i owoce, zwłaszcza te jedzone na surowo.
- Używaj osobnych desek nożyków do mięsa i produktów roślinnych, a sprzęt myj gorącą wodą z detergentem.
- Produktów typu „ready-to-eat” nie przechowuj dłużej niż 48 h po otwarciu.
Czy pasteryzacja i gotowanie zawsze zabija Listerię?
Tak. Pasteryzacja (ok. 72 °C przez 15 sekund) lub gotowanie skutecznie niszczy bakterię. Problem pojawia się przy żywności spożywanej na zimno, która po obróbce może zostać ponownie skażona podczas pakowania lub krojenia.
Kiedy powinnam/powinienem zgłosić się do lekarza?
Natychmiast, jeśli:
- gorączka ≥ 38 °C utrzymuje się ponad dwa dni i towarzyszą jej bóle mięśni lub biegunka,
- pojawią się objawy neurologiczne (sztywność karku, silny ból głowy, splątanie),
- jesteś w ciąży i masz nawet łagodną gorączkę czy objawy ze strony układu pokarmowego.
Szybkie rozpoznanie i leczenie znacząco zmniejszają ryzyko powikłań i śmierci.
Przychodnia online Dimedic - wybierz konsultację:
Treści z działu "Wiedza o zdrowiu" z serwisu dimedic.eu mają charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny i nie mogą zastąpić kontaktu z lekarzem lub innym specjalistą. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za wykorzystanie porad i informacji zawartych w serwisie bez konsultacji ze specjalistą.
Bibliografia do artykułu
- A. Jankowska, A. Borowiak, A. Kordek i wsp., Listerioza â rzadka choroba o poważnym rokowaniu
- M. Barlik, A. Seremak-Mrozikiewicz, K. Drews, Listerioza w ciÄ Å¼y â opis przypadku